-Harry-
Bez niego to już nie było to samo, my już nie byliśmy tym samym, One Direction to Zayn, Liam, Louis, Niall, Harry, a nie Liam, Louis, Niall, Harry... bez niego ja już nie byłem tym samym.. człowiekiem... tak bardzo go kochałem i chciałem żeby wrócił pomimo że to było niemożliwe. Odszedł już na zawsze.Brakowało mi jego pięknego głosu budzącego mnie każdego ranka, jego idealnych ust błądzących po mojej szyi kiedy nikt nie patrzył, jego sprawnych dłoni wplatających się w moje loki podczas pocałunków.
Dlaczego to jak bardzo go kocham dotarło do mnie dopiero teraz, kiedy już go straciłem...
Jestem skończonym dupkiem.
Zamknij drzwi
Wyrzuć klucz
Nie chcę być wspomnieniem
Nie chcę być widziany
Nie chcę być bez ciebie
Mój rozsądek jest zachmurzony
Jak niebo dzisiejszej nocy
-Zayn-
To on to popsuł, a nie ja, to on powinien siedzieć godzinami płacząc i żałując, więc dlaczego to ja ryczę z myślą że nadal go kocham.
Ale to już nie wróci. To koniec. Siedzę w tym pieprzonym samolocie już 2 godziny, to jakaś tragedia...
Tak samo jak oni kochałem to co stworzyliśmy, to czym byliśmy, ale to ja odszedłem, nie potrafiłbym siedzieć koło niego na wywiadzie i nie wykrzyczeć mu w twarz jak bardzo go kocham pomimo tego co zrobił, nie potrafiłbym śpiewać na koncercie piosenek, które razem napisaliśmy i które były o nas...
Teraz leciałem do Afryki, chciałem być jak najdalej od niego, więc postanowiłem pomagać biednym dzieciakom.
W moich słuchawkach rozbrzmiewały ostatnie słowa piosenki kiedy wreszcie wylądowaliśmy. Czas zapomnieć o nim.
Dłonie są ciche
Głos jest sparaliżowany
Próbuję krzyczeć z wnętrza płuc
ale to sprawia, że jest trudniej
I łzy spływają po mojej twarzy
-Harry-
Nasz manager właśnie nawijał coś o nowym grafiku i bla bla bla.
Nie miałem ochoty go słuchać, moje myśli były daleko, gdzieś przy Zaynie.
- Harry! - ktoś machał mi ręką przed twarzą.
- Co? - spytałem wyrwany z zamyślenia.
- Nie słuchasz mnie, więc powtórzę jeszcze raz. Ze względu na to, że nie dacie rady na razie koncertować, a do nowej edycji x-factora potrzebują jurorów zgłosiłem was. Zaczynacie jutro o 7. Pamiętajcie.
Nudziarz wyszedł, a ja walnąłem się na kanapę i patrzyłem w sufit.
- Harreh, idziesz z nami na miasto? - spytał Niall patrząc na mnie.
- Nie, idziecie beze mnie.
- Harry, tak, on odszedł i prawdopodobnie nie wróci, ale to przecież nie koniec świata. - nawijał Nialler, on nic nie rozumiał, nie był świadomy niczego co działo się pomiędzy mną a Zaynem.
- Ja go kocham Niall. - powiedziałem cicho.
- My też go kochamy Harry.
Niall spojrzał na mnie i chyba wreszcie zakapował.
- O Boże Harry, tak strasznie mi przykro... - mówił ze smutkiem. Ja nic się nie odezwałem tylko wstałem i udałem się do mojego pokoju, tam spokojnie mogłem wspominać i płakać, bez miliona idiotycznych pytań, bez współczujących spojrzeń...
Była 5 rano kiedy zadzwonił ten pieprzony budzik, rzuciłem nim w ścianę i schowałem głowę pod poduszkę. Nagle poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Błagałem żeby to był on, jednak było to niemożliwe, on był w Bradford , a my w USA...
- Harry, wstawaj, spóźnimy się. - usłyszałem zaspany głos Louisa.
- Pierdole nie robie.
- No chodź. Szybciej. - nawijał Loui, po czym nie zastanawiając się wskoczył na mnie i zaczął skakać.
- Złaź słoniu! Złamiesz mnie! - burknąłem, na co Loueh zaśmiał się nie przestając skakać. - Pieprz się! - on nadal nic. - No dobra! Wstaje! Tylko złaź! - walnąłem, wolałem pobudki Zayna, tak strasznie mi ich brakowało...
Zwlekłem się z łóżka i udałem się do łazienki, wziąłem prysznic i takie tam, założyłem na siebie pierwsze lepsze ciuchy, które znalazłem w walizce.
Kiedy już wsiadaliśmy do samochodu zorientowałem się, że mam na sobie bluzkę Zayna. Bosko. Dojechaliśmy pod wielki budynek z napisem "x-factor" były tu miliony ludzi. Tak, na pewno się nie zgubiliśmy.
Kiedy już wsiadaliśmy do samochodu zorientowałem się, że mam na sobie bluzkę Zayna. Bosko. Dojechaliśmy pod wielki budynek z napisem "x-factor" były tu miliony ludzi. Tak, na pewno się nie zgubiliśmy.
Przebłyski które zostały w mojej pamięci
Wracam z powrotem do tych czasów,
gdy bawiłem się na ulicy,
kopiąc piłkę,
tańcząc na placach,
stojąc na krawędzi
Stos moich ubrań
leży na brzegu Twego łóżka
Gdy czuję, że upadam
Obracam to w żart
__________________________________
No cześć, podoba się? Napiszcie czy wam się podoba, proszę ♥
Aaa!!!! I w końcu coś na mój mózg x2. BOOOSKIEE ;333 Kocham bromance dlatego pisz dalej Klaudia ;**** <3 <3 I lof juu ;pp ;33
OdpowiedzUsuńoh i ah !
OdpowiedzUsuńświetnyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy, siostro informuj mnie o nowych ^^